Gdzieś między bogami, którzy personifikują nasze podniety, porażki i pobożne życzenia znajduję ukojenie w zmieniającej się pogodzie, która zabierze ten odór i smród.

Dziś usłyszałem o czerpaniu mądrości życiowych z paradokumentalnych programów w popularnych telewizjach, które ważą na wyborach w takich kwestiach jak zapłodnienie in-vitro. Ludzie są debilami. Często.

Kolejny dzień miałem wrażenie, że, kurwa, jestem niewidzialny. Płacę, czekam na potwierdzenie kodu PIN, a gnojek jednocześnie chce coś kupić u ekspedienta. Zagotowałem się, poczułem w sobie Adasia Miauczyńskiego, na szczęście rozluźniłem się przy półce z prasą, gdzie przyjrzałem się kociakom z okładki Playboya.

Wkurwiali mnie dziś kierowcy, pasażerowie, piesi i pogoda. Wszyscy, jak pojebani, jadą lub wracają z Helu. Co oni tam kurwa znajdują dla siebie? No pytam.

Ma też dosyć walki z pierdołami. I to nie swoimi.

Mam was kurwa dosyć. A siebie w szczególności. Czekam na zimę, kiedy znów będę tęsknił za latem.

05-mad-men-barf-roger.w529.h352.2x

***

http://www.esquire.com/entertainment/tv/a28603/madcap-mad-men-moments-history/

The piano-size spacecraft traveled nine years and three billion miles to study the dwarf planet and its five moons.

http://www.abc.net.au/news/2015-07-15/pluto-planet-dog-before-after/6620914

Przybliż i zobacz psa Pluto!

9 lat i miliardy kilometrów. Są ciekawi ludzie gdzieś tam za rogiem. Można schować się z tym swoim introwertycznym bełkotem, puścić w końcu fiuta i wziąć się za coś do roboty. Inaczej jesteśmy zbędnym chwastem, może nawozem, kompostem. I to w najlepszym razie.

Marzy mi się Nowy Jork, na który spoglądam na ścianie. Marzy mi się wiele rzeczy i kto wie, może przed trzydziestką zacznę realizować z początku te mniejsze. Kto wie, może tak a może i nie.

http://time.com/3958205/pluto-the-dog-disney-nasa/

http://mashable.com/2015/07/13/pluto-dog-on-pluto-planet/

Widzę drzewa, pnącza, roślinność niespotykaną tutaj. Z nieba leje się żar, który uwidacznia się w przebijających się promieniach słońca i parującej wilgoci, pozostałości ostatniej nocy.

***

Cały trząsł się. Pisał, spoglądał przed siebie, widział określony obraz i pisał. Nie mógł skupić się na żadnej konkretnej myśli. Pamiętał jednak co postanowił, co sobie obiecał i dlaczego. W odpowiednim momencie zrozumiał, że to, czego potrzebuje, to dyscyplina.

***

Powraca wizja. Obraz powoli przesuwa się do przodu jak w filmach Kubricka. Czuć obawę, strach, że za chwilę ukaże się nam coś przerażającego. Zwłoki. Dowody dziwnych rytuałów.

Gdzieś pomiędzy wizualizuje również seks. Namiętny, zwierzęcy. Czuł kropelki potu partnerki, zapach intymnych miejsc.

Nie rozumiał przy tym skąd strach, seks, śmierć ale i życie są sobie tak bliskie.

Psy i koty

Jesteśmy jak psy. Wygłodniałe kundle, które trzeba regularnie wyprowadzać, głaskać. Kiedyś, gdzieś…mamy głęboko zakodowaną umiejętność polowania i samodzielności. Kiedyś i gdzieś.

Ale dzisiaj dostajemy michę. Dzisiaj przychodzimy na gotowe. Potrzebujemy odrobiny tresury. I imienia. Imienia, za którym będziemy aportować.

One, Koty są niezależne, wciąż dzikie, przy tym samodzielne. Posiadają swoją własną mądrość. Musisz się ich ciągle uczyć. Na koniec dnia może odrobinę lepiej je zrozumiesz. Tylko odrobinę.

Kolejnego dnia zaczynasz wszystko od nowa.

Nie wiesz do końca czego pragną, na ile im jesteś potrzebny.

Mogą się doskonale obejść bez Ciebie.

Piwo pomaga wytrysnąć z pełną siłą ideom i wzniosłym myślom. Lato w tym przeszkadzało. Cóż, piwo pomogło.

Dużo dramatów, niespotykanego dotąd ciśnienia. Coraz mniej się przejmuję. Za to coraz mocniej mi zależy. Czy to nie jest ze sobą sprzeczne?

Tęskniłem za smakami lata. Nie tęskniłem za skwarem w samochodzie, kiedy z tego lata skorzystać, kurwa, nie mogę. I to mnie mnie wkurwia. To mnie irytuje. Już niedługo nie będę mógł skorzystać z jeszcze większej ilości zjawisk tego świata. Ale nic to. Coś tracę, coś zyskuję.

Łokieć przykleja się do stołu, parno, gorąco. Cały się lepię, cuchnę. Kobiety pachną latem, czasem bardzo sobą. Kobiety. Lato. Miłość? Nie, to nie jest miłość. Nie co 50 metrów.

Łatwiej podejmuję decyzję, ale coraz trudniej mi się z nimi pogodzić. Mam coraz więcej siwych włosów w zaniedbanej brodzie.

Piję to piwo, to piwo to doskonała ucieczka. Doskonały metronom, pomaga złapać balans i puls.

Oglądam film, który nic w zasadzie nie mówi. Słuchałem też muzyki, którą każdy by nazwał bezwartościową. Ale ten koncert to moje marzenia. Też chciałem być taki bezkompromisowy i tworzyć. Bardzo chciałem.

Nie znajduję dla siebie nic z tego nowoczesnego gówna.

Szukam dalej.

Bezduszna instytucja czas

Napiszę o czasie, który zabiera, a nie daje. Czasie, który umyka, się wymyka, a nie zostaje. Napiszę o czasie, który bytuje w teorii, który istnieje we wspomnieniach.

Brakuje mi czasu z Nią. czasami nie wiem co widziałem, a co tylko sobie wyobraziłem. Mam czas i nie mam czasu.

Gdzie się gromadzi czas, który coś mi odbiera? I czy ja na tych samych zasadach mogę coś ukraść jemu?

Tworzę też czas. Kreuję. Montuję i wymyślam na nowo. Kombinuję, zmieniam, dostosowuję. Oszukuję. Trochę nim manipuluję. Trochę on mną.

Na tym etapie jesteśmy wrogami, ale z czasem go oswoję.

Chuć

Wstrzymany proces klikania w klawiaturę. Wstrzymało go ciepło, zapachy, kremy do opalania, perfumy na ciepłej, ogrzanej słońcem skórze, delikatny zapach potu, feromony.

Ludzie towarzyszą sobie na co dzień w pracy, w komunikacji miejskiej i chcą, chcą się gzić. Miziać, umizgiwać. Potem się zostawiać. Jak zrobi się zimno i niepotrzebnie.

Mogą wpaść tylko na chwilę. Dać sobie otworzyć drzwi, a następnie wejść na tysiące sposobów. Do głowy, do rąk, pochłonięci przez zapach, przez pożądanie, przez usta, włosy, przez mokrą i spragnioną kobiecość.

Doświadczą dźwięków, małych momentów, małych rzeczy, które są tylko im znane.

Doświadczą też tysiąca uczuć i myśli, które przelatują jedna za drugą. Których nie wychwyci się, nie ogarnie. Które powrócą kiedyś, kiedy to, co już dawno doświadczone, przetrawione będzie już zbyt odległe.

Image: http://fuckyouverymuch.dk

Egoizm

Człowiek może być fajny. Człowiek może być chujowy.

Jeden może bezinteresownie się do Ciebie uśmiechać, kogoś innego bezinteresownie przepuszczać w drzwiach z równie bezinteresownym uśmiechem na ustach.

Drugiemu może za to się wydawać, że ten uśmiech próbuje cię uwieść. Bo filtrujesz to przez swój egoizm.

Ta bezinteresowność cię dziwi, bo ją także przytłacza egoizm.

Poznajesz taką osobę i rujnujesz miłe relacje przez swój egoizm.

Obudziłem się przez to z bólem brzuchem. Słabo jem. To z czegoś wynika i  czas się poprawić.

Nic ci nie wystarcza, bo jesteś jak te głośne, pretensjalne bachory na placu zabaw, które nie cierpią, tylko udają cierpienie, bo chcą więcej. Bo czasem im się udaje i dostają więcej.

57303-49382

Czas się poprawić, bo inaczej to wszystko będzie na koniec pozbawione sensu.

Niewidzialność i inne supermoce

Czasami mam wrażenie, że jestem dla ludzi niewidzialny. Albo że ja i inni ludzie żyjemy w różnych rzeczywistościach.

Na przykład dzisiejsze spotkanie z sąsiadem:

Ja (podchodząc pod klatkę, widząc, że z psem próbuje dostać się do środka): Czeeeść! – witam go radośnie.

Sąsiad (źle wpisując kod na domofonie): Cze…No kuuuurrrrwa!

Ja: Ale ten Twój pies ładny, tylko co taki siwy, ze starości czy ma tyle stresów? – pytam sympatycznie i szczerze się uśmiechając.

Sąsiad: Taaaak, aaa, bo wiesz, mam chyba za suchy palec, dlatego nie mogę wpisać kodu! No! Do zobaczenia!

Kiedyś wcześniej doznałem innej interakcji z tym samym sąsiadem:

Ja, podchodząc pod klatkę: No czeeeeść, i co tam, szykować się na pobór w waszej jednostce? (pytam na wszelki wypadek bacznie obserwując rozwój wypadków na Ukrainie, sąsiad pracuje w jednostce).

Sąsiad (szykując się na wyjazd na koncert weselny): Tak, dokładnie, ale tylko jedno wesele, niedaleko.

Ponadto często muszę w ostatniej chwili usuwać się ludziom, często postawnym kobietom, które zamierzają mnie staranować, widocznie wyglądam niepewnie, na osobę, która usunie się na bok.

Często ludzie pchają się przede mną w kolejce, widocznie wyglądam na niezdecydowanego, co do roli jaką pełnię w sklepie. Błąkam się bez celu, nie do końca wiem co chcę kupić. A potem duszę w sobie tę złość, niemoc, frustrację i nienawiść, kiedy ktoś stanie przede mną w kolejce do kasy.

Często też, gdy mówię coś w dużym gronie, widzę jak pozostali zaczynają inny temat, jeszcze gdy dokańczam swoją błyskotliwą myśl, która trafia w eter.

Z drugiej strony… jestem aż nadto widzialny dla wszelkiej maści kloszardów, pijackich par czy leniwych i obdartych młodych ludzi z gitarą lubiących mówić o sobie punki, którzy wśród dziesiątek innych ludzi w tej dużej aglomeracji miejskiej podchodzą właśnie do mnie. Może to bijąca ze mnie dobroć. Może naiwność.

Z drugiej strony zdarza mi się, że odwzajemniają uśmiech, że uśmiechając się kokieteryjnie wchodzą w drzwi. A potem znowu uśmiechają się kokieteryjnie przed kolejką, w kolejce i znów wychodząc z kolejki.

Nie ma reguły.

mtr20

Źródełko zdjęcia: http://breakrecords.blogspot.com/

Może po prostu jestem życiową pierdołą?

Powoli dobiega wieczór, powoli dobiega czas, kiedy będę mógł usiąść i spokojnie coś napisać, bo czuję, że coś dziś muszę napisać. Mam też nadzieję, że mam co.

To już nie poranek, rzucane miski z mlekiem kocim, dyskusje na temat sprzątania. Dyskusje to tak naprawdę eufemizm, kłótnia to też nie jest, bo ja głosu dla pewności, że czymś nie oberwę, nie podnoszę. Nie wiem więc co to właściwie jest. Pewnie hormony. Jestem facetem, więc wiadomo, wystarczy mi stwierdzenie, że to wina hormonów.

Tak naprawdę to to wczorajsze wyjście ze znajomymi. Ale to tylko moja opinia. Za którą też mi się dostało.

A może to przedwczesny wytrysk rano? Może tak. To masturbacja, pornografia. To mała ilość prawdziwego seksu. Z prostytutek nie chcę korzystać, skok w bok to dramaty. Są też rozmowy z partnerką, ale one są przereklamowane.

Czekam na orgazmiczną pigułkę? Nie, czekam, na wieczór.

Blog to użalanie się? Nie powinien, ale ten wpis tym chyba jest.

Te dyskusje na temat męskości w dzisiejszych czasach. Dyskusje o konkretnych pokoleniach…może trzeba spojrzeć w lustro i stwierdzić że może po prostu jestem pierdołą? Je**ną pierdołą.

Bo może powinienem się kłócić. Potem zdecydowanie zaprowadzić do sypialni i w Nią wejść. Przecież Ona tego też pewnie chce.

Na pewnym forum jeden z użytkowników podpisuje się jako Mr Not Sure. Ta niepewność, niezdecydowanie to zło. Rozważanie.

Bracie, gdy czujesz, że nie masz argumentów lub gdy je masz, ale wiesz, że nie ma sensu ich uzewnętrzniać, po prostu zaprowadź Ją do sypialni.

Czy tak?

violent-ad1

Photo credit: https://mediadissemination.wordpress.com/tag/male-dominance/